Ciocia Jadzia w PRL była jeszcze małą dziewczynką, która, tak jak inne dzieci, nie za bardzo rozumiała, co się dzieje. Przyjmowała rzeczywistość taką, jaką ona była i już. Dlatego wiele spośród wspomnień cioci, to wspomnienia wesołe, pozytywne, ciepłe. Takie jak wspomnienia wielu dzieci z tamtego okresu. Dzieci, które dorastały w dobrych domach, bo niestety, ale zasady wychowawcze były wtedy zupełnie inne, dużo bardziej rygorystyczne i z dziećmi raczej się nie liczono.
Ciocia Jadzia w PRL
Ta odsłona historii z życia Cioci Jadzi to już dziewiąta książeczka z serii o tej niebanalnej postaci. Jej opowieści współczesnym dzieciom wydają się nieprawdopodobne, zaskakujące, a nawet egzotyczne. Bo dlaczego ludzie godzinami stali w kolejkach do sklepów, nie wiedząc nawet, co zastaną na półkach?
Dlaczego ocet czy papier toaletowy były tak wyjątkowymi produktami, a może właśnie nie wyjątkowymi, skoro najczęściej to właśnie to można było kupić w sklepie? Dlaczego przechowywanie pocztówek z widokami mogło grozić problemami z milicją i czemu jeździło się ogórkiem?
Jak ludzie kontaktowali się ze sobą, skoro w domu był tylko jeden telefon i to w dodatku na kabel, więc nie można go było po prostu wynieść ze sobą na dwór, bo już by nie działał?
Dla współczesnych dzieci czasy PRL, telewizorów Rubin, autobusów – ogórków czy właśnie pocztówek, to coś, co brzmi jak fantazja, wytwór wyobraźni dorosłych. Trudno im zrozumieć kilometrowe kolejki do sklepu, którego asortyment nie był znany stojącym. Ale i tak warto było postać, bo może coś się trafi. Do tego kartki na cukier, mięso i czekoladę.
Fakt, to były inne czasy. Teraz też jest inaczej. Czy lepiej? Tu z pewnością zdania są podzielone, a i znajdą się tacy, co za dawną Polską tęsknią jak za ukochaną osobą.
Bez względu na oceny – nie chcę się tutaj wdawać w historyczno – polityczne dywagacje – warto znać tamtą rzeczywistość. Jest ona częścią naszej, polskiej, historii. Jest częścią historii naszych rodziców, a niekiedy i nas samych. Dla naszych dzieci jest natomiast wyłącznie opowieścią i jak nie będziemy tych opowieści powtarzać, to wkrótce się zatrą i uciekną. A warto pamiętać swoją historię.
Dla moich dzieci, przygody cioci Jadzi w PRL jawią się, jak przygody Harrego Pottera czy Gandalfa – wytwór wyobraźni. Fajnie jednak jest tak skonfrontować tę rzeczywistość (a nie świat zmyślony) z dzisiejszymi realiami. Można wiele wniosków wyciągnąć.
Ciocia Jadzia w PRL – gra
Do tej pięknie wydanej i pięknie ilustrowanej książeczki dołączona jest prosta gra planszowa. Dzięki niej, dzieciaki mogą wczuć się w klimat tamtych lat. Mogą postać w ogonku, biec na autobus i kupić trochę octu 😉