Na co uskarżają się pacjentki w ciąży, przychodząc do lekarza zajmującego się problemami żylnymi?
Zwracają uwagę na wszelkie odstępstwa, deformacje psujące efekt ładnej nogi. Estetyczno-kosmetyczne kwestie zatem są ważnym impulsem do przyjścia takiej Pani do lekarza – flebologa, czyli lekarza zajmującego się chorobami żylnymi. Drugą grupę stanowią panie z dolegliwościami typu obrzęki bądź ból kończyn dolnych czy ból widocznych na nodze żył. Trzecia grupa pochodzi ze wskazań ginekologicznych, ginekolog-położnik zaleca profilaktycznie zbadanie nóg i kondycji żył.
Te odstępstwa, deformacje – jak one wyglądają? Na co kobieta powinna zwrócić uwagę i czemu baczniej się przyglądać?
To jest bardzo szeroki wachlarz zmian – od bardzo małych popękanych pajączków, poprzez średnie żyły, aż do bardzo dużych żylaków. Ciąża trwa stosunkowo długo i osoby, które mają predyspozycje do pajączków, w trakcie ciąży bardziej muszą uważać.
Predyspozycje genetyczne?
Zdecydowanie tak. Skłonność do genetycznego występowania żylaków jest udowodniona poprzez badania. Są nawet takie obliczenia, że jeśli oboje rodzice mają żylaki, to w 90 proc ich potomstwo przejmie tę skłonność.
Jeśli pod lupę weźmiemy panie w ciąży – jak duży jest to odsetek? Innymi słowy – czy jak będę w ciąży muszę liczyć się z nieuniknionym pojawieniem się zmian na nogach, prowadzących w konsekwencji do żylaków?
Prawdopodobieństwo różnego rodzaju problemów dolnych kończyn – czy to wystąpienia żylaków czy opuchniętych nóg – w ciąży jest największe. U kobiet żylaki występują dużo częściej, niż u mężczyzn, praktycznie co druga kobieta na nie cierpi – a co trzeci-czwarty mężczyzna. Na częstotliwość ich występowania główny wpływ ma właśnie ciąża.
A co z ukochanymi przez wiele kobiet butami na obcasach, jak dużą krzywdę możemy sobie nimi zafundować?
Mięśnie łydki muszą pracować i „pchać” krew do góry. Jeśli chodzi się na wysokim obcasie, wyłącza się z działania mięśnie łydki. Obcas wysoki, powyżej 3 cm nie jest wskazany. Niższy, o szerokiej podstawie – owszem.
Czyli mało estetyczny bucik.
Tak. Co nie oznacza całkowitego zakazu chodzenia w eleganckich butach na wysokim obcasie. Na pewno jednak niezbyt często i nie za długo. Najlepiej po takim wieczorze w szpilkach zafundować sobie spacer, bieg albo leżenie z nogami do góry.
Wracając do nóg u pań w ciąży. Dlaczego to właśnie ta część ciała jest tak bardzo obciążona w trakcie ciąży?
To zasługa kierunku przepływu krwi. Dostarczana jest do wszystkich części ciała tętnicami, a wraca żyłami. W tym tkwi cały problem. Od zarania dziejów mamy wyprostowaną sylwetkę, a nasza krew musi pokonać siłę ciężkości i przepłynąć przez całą długość nogi, tułów, aż do serca. I wszystko to wbrew sile grawitacji. Żeby to osiągnąć krew musi być pompowana przy pomocy mięśni w nogach – czyli przy chodzeniu, bieganiu jest ona wyciskana do góry.
Jak sobie z tym radzić, czy jest jakiś zestaw ćwiczeń dla pań w ciąży na ich obolałe nogi?
Zwykła aktywność fizyczna angażująca w ruch kończyny dolne. Spacery, na początku może być to jogging – jeśli nie ma żadnych zakazów lekarskich. Narciarstwo biegowe, stacjonarny rowerek, na pewno pływanie. Zdecydowanie trzeba ograniczyć długie przebywanie w stojącej czy siedzącej pozycji.
A masaże, ciepłe kąpiele?
Masaże jak najbardziej. Ciepłe kąpiele – wręcz przeciwnie. Gorąca woda wpływa negatywnie na żyły, sprawia, że się powiększają. Także solarium, sauna – to wszystko powoduje, że po nadużywaniu tego typu wynalazków może pojawić się więcej pękających naczynek czy dolegliwości związanych z niewydolnością żylną.
Czy problem z obolałymi i ciężkimi nogami w ciąży nie jest trochę przereklamowany? Czy nie jest to częściej problem nas wszystkich, wynikający z bardzo ostatnio siedzącego trybu życia?
Oczywiście, że tak. Pacjenci, którzy się obecnie zgłaszają, to osoby w większości pracujące przy biurku, przed komputerem, poruszające się głównie samochodami, a więc niewiele chodzące.
Czy zatem liczba osób z problemami żylnymi, z bolącymi nogami jest obecnie większa niż 20-30 lat temu?
Nie ma takich badań, ani ujęcia procentowego. Badania epidemiologiczne dotyczące niewydolności żylnej są dosyć trudne, a kryteria są bardzo szerokie. Dotyczą one bardzo małych zmian kosmetycznych aż po bardzo nasilone schorzenia. Do jednego worka wrzucane są różne dolegliwości. Są duże rozbieżności procentowe, inaczej to także wygląda w różnych krajach.
Czy pajączki są pierwszym sygnałem żylaków?
Tak, jest to pierwszy sygnał predyspozycji w tym kierunku. Jak taka młoda kobieta ma pajączki w trakcie ciąży, to w wieku starszym ma niestety dużą szansę na żylaki.
A zakrzepica? Co to takiego?
Jest to z kolei powikłanie niewydolności żylnej, polegające na tym, że w naczyniach żylnych pojawiają się skrzepliny, które mogą być niebezpieczne dla zdrowia – rzadko kiedy także dla życia. Dlatego tak ważne jest rozpoznanie i odpowiednio wczesne, dobre leczenie zakrzepicy żylnej oraz niedopuszczenie do różnych powikłań.
To pierwsze rozpoznanie następuję dzięki czujnemu oku pacjentki?
Problem polega na tym, że zakrzepica jest często bezobjawowa. Stąd też wynikają jej późniejsze powikłania. Nie każdy ją rozpoznaje, a już zwłaszcza pacjentki, zdarza się także, że lekarz także ma problem z jej diagnozą. Dobrze jest więc zrobić badanie USG, które tę zakrzepicę potwierdzi bądź wykluczy.
Nie objawia się ona żadnym bólem?
Ból występuje. Zwłaszcza w przypadku żyły powierzchownej – jest to bolesna, widoczna żyła. Z kolei kiedy mamy do czynienia z zakrzepicą głęboką – noga może być obrzęknięta oraz wyczuwalna przy chodzeniu bolesność.
Czy są jakieś skuteczne metody leczenia, poza operacyjnymi?
Żylaki bez operacji nie znikną. Stosowanie leków, maści nic nie pomoże. Objawowe metody leczenia mają na celu zlikwidowanie dolegliwości – a więc zmniejszenie bólu, obrzęku; natomiast żylaki – jak były, tak będą. Tutaj trzeba zastosować zabieg. Możemy wyodrębnić szereg metod – tradycyjna operacja, która przeszła już pewną ewolucję i jest coraz mniej urazowa, coraz mniej niebezpieczna. To mogą być zabiegi usuwania tzw. ablacji czy likwidowania żyły głównej – dokonuje się tego wewnątrz, laserowo, można ją chemicznie posklejać, poprzez wstrzykiwanie do takiej żyły pianki (skleroterapia), czy falami radiowymi (echoskleroterapia).
Czy wszystkie te wymienione przez Pana zabiegi można zastosować również w ciąży?
W ciąży nie. Dopiero po.
A nie będzie gorzej dla naszych nóg, jeśli poczekamy z zabiegiem? Czy przyniesie on te same rezultaty, kiedy zastosujemy go później?
Leczenie żylaków w czasie ciąży dotyczy przypadków, w których doszło już do powikłań. Czyli, np. zakrzepicy. Oczywiście zrobienie zabiegu wcześniej powoduje, że jest mniej urazowy, jest mniej cięć. Lepsze są efekty estetyczne. W przypadku dużych żylaków dłużej on trwa, jest cięższy. Na pewno przeprowadzenie zabiegu na samym początku wystąpienia problemów przynosi lepsze efekty. Natomiast nie w ciąży. Tu musimy czekać.
Coś możemy robić z tymi problemami w tzw. międzyczasie, czyli w tym wypadku – w trakcie ciąży?
W ciąży możemy profilaktycznie dbać o nogi, poprzez wspominane ćwiczenia czy, np. specjalne pończochy. Najlepszym sposobem postępowania jest tzw. kompresjoterapia, czyli działanie uciskiem. Zwłaszcza osoby, które mają predyspozycje do żylaków powinny całą ciążę nosić takie pończochy przeciwżylakowe. Nasilenie choroby będzie dużo mniejsze. Pończochy te są stosunkowo grube, mocno ściskają, ale wyglądają lepiej niż te 5-10 lat temu.
Jak długo należy je nosić?
Najlepiej cały czas. Od pierwszego trymestru. Nie widać jeszcze brzucha, ale hormony już źle wpływają na żyły. W krajach Europy zachodniej już na etapie pierwszych wizyt u ginekologa pacjentki są zachęcane do noszenia tychże pończoch. A kobiety noszą je niemalże do ostatniego dnia – nierzadko rodzą z pończochami na łydkach. Rola pończoch w czasie ciąży jest nie do przecenienia.
Są jakieś przeciwwskazania do ich noszenia?
Niewydolność krążenia czy miażdżyca tętnic dolnych. Dlatego zawsze te wyroby przepisuje lekarz.
W Polsce wciąż są dość drogie?
Można je spotkać także w supermarketach, ale nie są to prawdziwe pończochy. Te faktycznie przeciwżylakowe ściskają w dość specyficzny sposób. Czyli najmocniej na dole w okolicach kostki, a potem sukcesywnie ku górze nogi ucisk jest coraz słabszy. Te z supermarketu ściskają na każdej wysokości nogi tak samo. Pończocha taka ma zmienny stopień kompresji, dobrany do kształtu stopy i całej nogi. Dobrane według miary dokonanej przez pielęgniarkę.
Czyli na zamówienie? Ale wiadomo, że w ciąży kobieta przybiera na wadze. Kupuje nową pończochę?
Nie, ta część garderoby jest mało rozciągliwa, jej zadaniem jest zapobiec pojawianiu się żylaków. Jednocześnie dostosowuje się do zmiennych warunków, takich jak opuchnięte nogi.
Jakie znaczenie ma otyłość przy tego typu schorzeniach?
Otyłość ma wpływ na żylaki, większy niż przybranie masy ciała w ciąży.
Czy są już zapowiedzi nowych technik walki z żylakami, z dolegliwościami kończyn dolnych? Czy czeka nas jakaś rewolucja w leczeniu?
Na pewno wszystko zmierza ku metodzie coraz mniej urazowej, a przy tym jak najbardziej bezpiecznej. Zabiegi mają być jak najmniej bolesne, pozostawiające jak najmniej śladów po zabiegu – stąd laser, fale radiowe, ostatnio też słyszałem o metodzie opartej na leczeniu parą wodną, którą podaje się bezpośrednio do żylaka. W przeszłości taka operacja wykonywana była poprzez cięcia wzdłuż od kolana aż do kostki, następnie wchodziły nieco mniejsze cięcia, teraz nie zakłada się nawet szwów, ale plasterki.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Gabriela Jatkowska
[…] nie każda pojawia się w sprzyjających okolicznościach. Niezależnie jednak od okoliczności, ciąża jest źródłem wielu głębokich zmian w rodzicach. Powstają wyobrażenia o przyszłości, o […]
[…] jeśli występuje, wiąże się z wielkością ciąży – wiadomo, im większa, tym większe mogą być obawy, że seks dziecku zaszkodzi. Wszystko […]
[…] jest silnym determinantem żylaków. Ucisk płodu na żyły powoduje zastój krwi w żyłach i przyczynia się do ich powstawania. […]
[…] się :). Dziewięć miesięcy wyczekiwania zakończyło się przybyciem maluszka na świat. Wracacie ze szpitala do domu i […]