Bolek i Lolek to chłopcy, których większość z nas, rodziców, doskonale pamięta. Dziś dzieci przyzwyczajone są do nieco innych bajek – bardziej dynamicznych, pełnych ciętego języka i mało wymagającej fabuły – w większości.
Nie oznacza to jednak, że dawne, klasyczne bajki, jak właśnie Bolek i Lolek czy Reksio, nie mogą podbić ich serc. I choć chcę opowiedzieć tu o literackiej wersji Bolka i Lolka, a w dzieciństwie głównie oglądałam ich przygody, to powrót do tych dwóch chłopców był dla mnie ogromną przyjemnością.
Bolek i Lolek ratują święta
Oto Bolek i Lolek nie mogą się doczekać świąt. Spacerują po mieście i podziwiają dekoracje świąteczne na sklepach, marząc jednocześnie o tym, by spadło odrobinę śniegu, by święta były jeszcze bardziej magiczne i czarodziejskie. Wiadomo – białe święta to czysta przyjemność.
Wypowiadają nawet – choć trochę nieświadomie – życzenie, z deklaracją, jak wiele zrobiliby, by spadł śnieg.
I oto, następnego dnia w ich domu pojawia się święty Mikołaj, którego dzień wcześniej widzieli w witrynie warzywniaka. Spadł śnieg – zgodnie z marzeniem chłopców, trzeba więc wywiązać się ze swojej deklaracji. Muszą pomóc Mikołajowi.
Dołącza do nich ich przyjaciółka (którą również wielu z nas pamięta z bajek) – Tosia. Choć początkowo wszystko wydaje jej się niesamowite, to bardzo szybko angażuje się we wsparcie dla Mikołaja.
Krótka, ciepła i bardzo wartościowa
Choć sama opowieść jest bardzo króciutka, a fabuła nie jest szczególnie wymagająca, to książkę czyta się z ogromną przyjemnością. Nie tylko dlatego, że temat (świąteczny) jest stosunkowo wdzięczny. Przede wszystkim, że ta historia jest niesamowicie prosta, choć nie jest banalna. Jest lekka, ale nie jest trywialna. Do tego jest ciepła, a nie jest ckliwa. Ma więc wszystko to, co sprawia, że świąteczna historyjka chwyta za serce i nie pozwala o sobie zapomnieć.
Bolek i Lolek – w formie 🙂
Do tego bardzo zgrabnie i nienachalnie przemyca wartości, które dziś znacznie trudniej znaleźć w bajkach. To wartości, które akurat ten tytuł bardzo często promował – współpraca, życzliwość, pomaganie. Dzieciaki jadą z prezentami gwiazdkowymi do schroniska dla psów i dostarczają upominki dzieciom, które im kiedyś dokuczały. Otwierają się nie tylko na samą niesamowitość współpracy z Mikołajem, ale również otwierają swoje serca na innych. To naprawdę przyjemna i bardzo fajna historia. Wlewa porcję ciepła do serca w te zimowe dni.