Bebechy, flaki, wnętrzności. Tak o naszych wewnętrznych „urządzeniach” można kolokwialnie powiedzieć. Ale jak te bebechy pracują? Dlaczego są takie, a nie inne? Skąd w naszym ciele jest tyle różnych innych żyjątek? Co mówią o nas nasze wydzieliny i wydaliny? Wydaje się obrzydliwe? Okropne? Może. To jednak kwintesencja biologicznej strony człowieka. A Adam Mirek przybliża ją w tak fenomenalny sposób, że trudno się od lektury oderwać, choć nie jest to klasyczna beletrystyka.

Bebechy – książka o Tobie i o mnie
To nie jest beletrystyka, ale zaczyna się bardzo zwyczajnie. Oto jest poranek i młody człowiek – chłopiec – budzi się, by przygotować się do wyjścia do szkoły. Nic niezwykłego. Ale dlaczego światło tak bardzo razi Twoje oczy, a pęcherz wydaje się niesamowicie przepełniony? Dlaczego w kącikach oczu znajdują się „śpiochy” (i jak smakują?), a ciało jest ociężałe? Pierwszy rozdział książki odpowiada na wszystkie te pytania.
Autor przyjął ciekawą konwencję i opierając się na niej zaprezentował działanie ludzkiego ciała.
Kolejny rozdział to śniadanie (bekanie, bąki i czkawka) i wyprawa do szkoły. Dalej reakcje organizmu na zajęcia w szkole – zarówno te stresujące, jak i przyjemne. Co dzieje się z ciałem na lekcjach wychowania fizycznego i dlaczego na widok niektórych osób robi się nam przyjemniej.
Dalej dowiadujemy się, dlaczego czas pędzi szybko na dobrej zabawie i wlecze się podczas lekcji, co dzieje się ze zjedzonym rano śniadaniem, za co odpowiada mózg i układ krwionośny. Na koniec mycie i spanie – oraz ich biologiczne aspekty.
To oczywiście mocno skrócona wersja tego, co faktycznie znajdziesz w książce. Nasze ciało jest w niej prześwietlone na wskroś, a przyjęcie zwykłego dnia stanowi kanwę, na której autor uporządkował poszczególne tematy. To też powoduje, że informacje o niektórych układach czy narządach pojawiają się w kilku rozdziałach, bo też odgrywają ważną rolę w różnych momentach.
Bebechy dla dzieci
Założeniem jest to, że „Bebechy” to książka dla dzieci od dziewiątego roku życia. Sam autor natomiast znany jest z mediów społecznościowych, gdzie w atrakcyjny sposób opowiada o nauce i byciu naukowcem. To wszystko (tak myślę) sprawiło, że książka jest też niebanalnie skomponowana. Już samo uporządkowanie treści jest ciekawe, ale do tego dochodzą śmieszne wyzwania na początku każdego rozdziału (polizać łokieć lub zgnieść surowe jajko w skorupce) i zabawne podsumowania na końcu.

W części o układzie moczowym wróżka interpretuje znaczenie różnych kolorów moczu, a w inne autor analizuje różne rodzaje naszych cielesnych wydzielin (smarki, śpiochy, pot). Tekst czasami przypomina posta z mediów społecznościowych. Pojawiają się emotikonki i różne rodzaje fontów dla wyróżnienia ważniejszych lub ciekawszych słów. To sprawia, że łatwiej się ją czyta i wiele informacji zostaje w pamięci.

Nie mogę pominąć też zabawnych ilustracji, które uzupełniają treść książki. Ogólnie całość robi dobre wrażenie już od pierwszych chwil. Po zagłębieniu się w lekturę, to wrażenie się tylko potęguje i wzmacnia, bo książka jest super od pierwszej literki aż do ostatniej kropki :).