Jak wygląda współczesny bajkopisarz?
Nie wiem, jak wygląda bajkopisarz, bo nie sądzę, żebym ja był typowym. Z wykształcenia jestem informatykiem, ale zawsze miałem humanistyczne ciągoty. Opowiadam bajki z potrzeby serca, dla dzieci swoich i innych. A jak już wpadłem na pomysł bajek-zasypianek, to stwierdziłem, że to jest coś fajnego i unikalnego. Ludziom to się wyraźnie spodobało i to daje mi energię i entuzjazm do pisania.
Jak reagują ludzie, kiedy Pan mówi: „piszę bajki”?
Najbardziej się bałem, jak zareaguje mój zespół, bo jestem szefem zespołu w Hewlett-Packard, czy nie będą mówić „bajki opowiadasz!”. Ale przyjęli to bardzo dobrze, już wcześniej wieloma rzeczami ich zaskakiwałem. W gazetce firmowej mamy informacje o dziwnych hobby pracowników i napisałem tam o bajkopisarstwie. Bardzo dużo ludzi się do mnie zgłaszało, mówiąc, że to fajny pomysł. Ale słowo bajkopisarz raczej mnie ogranicza, niż definiuje, bo robię dużo różnych rzeczy w życiu.
Od czego się zaczęło to nietypowe hobby?
Kiedyś wracaliśmy po sylwestrowej imprezie do domu, a ponieważ pora była późna, to chcieliśmy dzieci położyć do łóżka. A dzieci, jak to dzieci, im bardziej zmęczone, tym bardziej marudne i za nic nie chciały iść spać, tylko się bawić. W końcu powiedziałem: „Szymuś, Kamil, będziecie mogli bawić się do dowolnej pory, o ile udowodnicie mi, że wam się nie chce spać. Ale musicie porządnie udowodnić. Położycie się do łóżek, przebierzecie się w piżamy, umyjecie zęby, ja zgaszę światło i opowiem wam bajkę. Jak nie zaśniecie, to znaczy, że wam się nie chce spać”. Zgodzili się, więc zacząłem im opowiadać bajkę, starając się, żeby była jak najbardziej usypiająca. Walczyli bardzo dzielnie, byli bardzo zdeterminowani. Jednak Kamil usnął od razu, a Szymuś wytrzymał do końca: „Tato, to co? mogę wstać?” Zobaczyłem, że jest padający, ale powiedziałem: „Jestem pełen podziwu, możesz wstać” i wtedy on zasnął.
Zacząłem się zastanawiać, jakie są najbardziej usypiające bajki na świecie. Zawsze dużo czytaliśmy, mamy różne bajki, ale nie takie, żeby dzieci zasypiały i dobre sny im się śniły. No i tego sylwestrowego wieczoru zacząłem pisać pierwszą bajkę-zasypiankę o jeżyku Cyprianie.
Jaki jest przepis na taką bajkę-zasypiankę?
Zawsze jest początek, który musi przykuć uwagę dziecka, żeby zaczęło słuchać. Następnie trzeba dziecko wprowadzić w stan sprzyjający snu, czyli unieruchomić. Mam techniki, wywodzące się z hipnozy, które sugerują, że ktoś jest zrelaksowany, że zamarł. Jedna z bajek zaczyna się tak: to był niby zwykły dzień, ale coś sprawiło, że jeżyk Cyprian zamarł. Dzieci, słysząc „zamarł”, zatrzymują się.
Jeżeli bohater zatrzymuje się, zamiera, zastyga, to dziecko automatycznie też?
Tak to działa. Dopracowałem się listy kolejnych sformułowań. Trzeba najpierw spowodować, że dziecko zacznie słuchać, potem zatrzymać, wyciszyć, spowodować, że zacznie spokojnie oddychać itd.
Bohater też wtedy zaczyna spokojnie oddychać?
To nie musi być bohater. Chodzi o słowa, które do tych stanów doprowadzają. To może być cała okolica, las, w którym wszystko się zatrzymało, coś, co się dzieje wokół zwierzątka, ważny jest też rytm opowieści. To jest sugestia do uspokojenia się, do wyciszenia się, które kończy się dobrym zaśnięciem. Zawsze chciałem, żeby dzieci spokojnie zasypiały i miały pozytywne sny. Wydaje mi się, że jeżeli sposób zaśnięcia jest bardzo pozytywny, to sny też będą fajne.
Jak długa powinna być bajka-zasypianka?
Tu nie ma recepty. Czasami rodzice piszą, że czytają po dwie bajki, ja bym chciał, żeby wystarczyła jedna. Każdą bajkę czytam moim szkrabom i Kamil zawsze zasypia natychmiast, a Szymuś nigdy. Zresztą często, kiedy kończę czytać, Szymuś się podnosi i mówi: „Tato, skończyłeś czytać w najlepszym momencie! Teraz powinno być tak, tak i tak!” Zresztą od nich pochodzą różne pomysły na zasypianki. Kiedyś Szymuś powiedział: „Tato, przecież jeżyk mógłby się wybrać do zoo” i wspólnie opracowaliśmy bajkę o tym, jak Cyprian idzie do zoo.
Jaki jest proces powstawania bajki?
Trzeba mieć jakiś koncept, pomysł.
Od czego Pan zaczyna – od bohatera, historii?
Mam kilka serii, np., przygody jeżyka Cypriana i po prostu myślę, co jeżyk mógłby kolejnego zrobić, np. wybrać się w podróż. Albo seria pory roku jeżyka Cypriana, czyli jego wiosna, jego lato, jesień i zima. Robię research, bo nie znam się na wszystkich zwierzętach w lesie i wykorzystując bajkę opowiadam, jakie jest życie lasu i jak jeżyk Cyprian się w to życie wpisuje. Mam opracowaną strukturę bajki i piszę opowieść, przy okazji której ta struktura jest realizowana.
Pan opowiada o tym, jakby to było coś bardzo prostego, ale z pewnością wielu rodziców nie wyobraża sobie wymyślić bajki dla dziecka.
Ale to jest proste! Bierzemy postać i dajemy jej zadanie. Powiedzmy, że dziecko idzie do przedszkola, to opowiedzmy o tym, jak Karolek idzie do przedszkola. Przecież wiemy, jak wygląda przedszkole, jak dzieci wychodzą sobie po obiadku albo po jakimś śniadaniu, jak się bawią, jak rysują. Na mojej stronie bajkizasypianki.pl napisałem kilka tekstów sugerujących rodzicom, żeby opowiadali dzieciom bajki. Rodzice, mamy, tatowie zbyt wiele oczekują od tych bajek. Bajka to jest opowieść. Wybieram sobie postać i opowiadam o jej przygodach i to jest właściwie tyle.
A co z morałem?
W większości moich bajek w ogóle nie ma morału. Jak się przyjrzeć, to morałów w bajkach aż tak dużo nie ma. Ja bym morał zostawił trochę z boku i już sam fakt, że opowiemy dziecku bajkę, która mu przybliży pewien kawałek świata, jest cenny. Opowiedzmy o tym, jak wygląda pójście do dentysty albo wyjazd nad morze. Morał… Według mnie rodzice oczekują, że bajka będzie z jakimś przesłaniem i to ich ogranicza. W bajkach-zasypiankach bajka się rozpływa, bo po prostu bohaterowie zasypiają, dążą do czegoś, dążą, dążą, a potem zasypiają…
Jest jeszcze jedno wielkie oczekiwanie: że bajka ma rozwijać wyobraźnię. W klasycznych baśniach były niespotykane rzeczy, a dzisiaj mamy tylko zwierzątko i jego codziennie przygody – to czy to nadal rozwija wyobraźnię?
Mnie chodzi o inną bardzo istotną funkcję bajek – o uczenie empatii, o umiejętność rozumienia, że świat może wyglądać zupełnie inaczej z innego punktu widzenia. Możemy opowiedzieć o jeżyku, chłopczyku, dziewczynce, zwierzątku, o kimś, kto jakoś ten świat odbiera, doświadcza go i ma jakieś uczucia wobec niego – to jest bardzo ważna nauka empatii, zrozumienia, że świat może być różnorodny i można go oglądać na wiele różnych sposobów. To jest lekcja, której inaczej niż przez opowieści, dziecko się nie nauczy. Bo właśnie opowieść daje możliwość wczucia się w drugą osobę i to jest bardzo ważne.
Jeżeli chodzi o fantazję, budowanie fantastycznych światów, to bardzo lubię bajki Tolkiena, ostatnio kolejny raz czytam moim szkrabom „Hobbita”. Nie oczekiwałbym jednak, żeby wszyscy tak wymyślali, bo opowiadanie o zdarzeniach i spoglądanie z drugiej strony, to jest wartość, którą każdy rodzic może dać.
A jaki powinien być stopień skomplikowania bajek, czy w ogóle powinniśmy przywiązywać do tego wagę?
Zdecydowanie jak najwięcej szczegółów. Ja bym też opowiedział, jak świat wygląda od strony bohatera, co on sobie myśli, jakie są jego oczekiwania. Jeśli idzie do przedszkola, to może na początku jest tam hałas, jest dużo dzieci – coś, czego dorosły może się spodziewać, ale dla dziecka będzie to bardzo wartościowa nauka. Zobaczy, jak ktoś inny może odbierać świat, pozna jego uczucia. Nazywanie swoich uczuć to jest niesamowita umiejętność, którą nabyć powinniśmy dzieciom pomóc. I właśnie książki, bajki, opowieści są na to sposóbem.
Przestrzega Pan reguły czytać 20 minut dziennie?
Tak, tak się zawsze składa, że czytam im 20 minut.
Od kiedy czytał Pan bajki swoim synom?
Od urodzenia. Zresztą badania pokazują, że czytanie nawet w brzuszku mamy sprawia, że dziecko lepiej rozwija umiejętności językowe. Nawet jeśli nam się wydaje, że to dziecko nie rozumie, o czym mówimy, to jest ważna część rozwoju mowy. Wiem to również bez tych badań (śmiech).
A co pana inspiruje – idzie Pan gdzieś, coś widzi i od razu wie, że powstanie z tego bajka?
Rzeczywiście tak bywa. Codzienne życie dostarcza bardzo wielu pomysłów do bajek.
Dziękuję za rozmowę.
[…] Bajki-zasypianki – Dzielnica Rodzica […]
[…] Bajki-zasypianki – Dzielnica Rodzica […]