Dlaczego? Przecież gra fair to najpiękniejsza idea, przecież kompromis to gotowość do ustępstwa, działanie w zgodzie – czy tak?
Gra fair
Granie fair, uczciwość, często jest rozumiana jako odwzajemnianie tego, co dają i robią nam inni. Na boisku, w życiu zawodowym, osobistym: jesteś dla mnie dobry, to ja też będę dobra dla ciebie. Uczciwość, czyli dawanie po równo, tyle samo: zaangażowania, serca, emocji. Jedziemy na wycieczkę, wszyscy się starają, to ja też. Robimy prezenty gwiazdkowe, wszyscy kupują niezobowiązujące drobiazgi, to ja też. Śpiewamy w chórze, każdy daje z siebie wszystko, to ja też. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Ale gdy przestajesz być dla mnie dobry – w porządku, ja też nie muszę.
Co się dzieje ze związkiem, przyjaźnią, relacją między dzieckiem i rodzicami – gdy wszyscy grają fair?
Wyobraźmy sobie kilka sytuacji:
Dwoje ludzi bardzo się kocha, ich związek nazywany jest przez znajomych chyba idealnym, przytulają się, szanują, uznają swoje zdanie, dają sobie wolność i w dodatku potrafią rozmawiać o bardzo osobistych, intymnych sprawach, dzięki czemu są sobie naprawdę bliscy. Jednak on któregoś dnia przychodzi z pracy mrukliwy. Ona chce porozmawiać, ale on nie chce. Odrzuca ją. Ona próbuje drugi raz, on wychodzi zły do drugiego pokoju, trzaska drzwiami. Ona wściekła wychodzi z domu, myśląc: nie chcesz, to nie, bez łaski.
Paweł i Łukasz są przyjaciółmi. Od dawna planują wakacyjny wyjazd, który zaproponował Paweł. Godzinami śledzą w komputerze możliwości, trasy, czas przejazdu z miejsca na miejsce, noclegi, wypożyczalnie samochodów i sprzętu turystycznego. Łukasz stwierdza przed wyjazdem, że jednak nie pojedzie w polskie góry, tylko na południe Francji. Proponuje to Pawłowi, ale ten czuje, że Łukasz opuścił go w jego pomyśle i wcale nie ma ochoty jechać z nim do Francji.
Dziewczynka nie chce się ubrać do szkoły. Ojciec widzi, że ona marudzi, zachowuje się nieodpowiednio i zezłoszczony cedzi przez zęby, że ma się szybko ubrać, a następnie wypycha ją z domu i nadąsaną lub może nawet zapłakaną zawozi na zajęcia. Oboje są wściekli.
Czy możliwy jest inny koniec?
Kobieta czeka, aż mąż zacznie mówić, robi mu herbatę, a za kilka godzin rozmawiają o tym, jak rozwiązać problem, który mąż przyniósł z pracy do domu.
Paweł rozważa wyjazd do Francji i jeśli stać go, to jedzie z Łukaszem i przeżywają tam wspaniałą przygodę zakrapianą dobrym winem.
Ojciec wchodzi do pokoju, szukając rozwiązania i mówi, że chyba dziewczynka tęskni za mamą, która wyjechała. Dziewczynka czuje się zrozumiana, chwilę rozmawiają, potem sama idzie się ubrać i jadą do szkoły w dobrych nastrojach.
Skąd się biorą różne zakończenia?
W pierwszym przypadku każdy z nich grał fair – odwzajemniał to, co dostał od drugiej strony. Gdy dostają oziębłość, oddalenie, chłód emocjonalny – dają to samo, pragnąc w istocie czegoś innego. Gdy jest opuszczenie, zdrada, odwrócenie się – odpłacają tym samym, tracąc dobre możliwości. A gdy jest złość, zagubienie, nienawiść – oddają to i pogrążają się w złości, pobudzeniu emocjonalnym, które psuje im cały dzień.
Dlaczego w drugim przypadku są dobre zakończenia? Bo postaci nie grają fair. Nie dają tego, co dostają, ale potrafią wznieść się wyżej. Poczekać ze swoimi pragnieniami i potrzebami, zaopiekować się emocjami i uczuciami innych osób, zrozumieć, czego one potrzebują i zareagować tak, jak same chciałyby, aby inni zareagowali w podobnej sytuacji. Szukają zrozumienia i wychodzą z dobrym nastawieniem, miłością, wolnością. A więc nie grają fair – grają lepiej. Są dojrzalsi i wychodzą ponad to, co dostają. Potrafią wznieść się wyżej i w rezultacie wygrywają. I nie wygrywają sami – wygrywają wszyscy.
Podobnie jest z kompromisem. Gdy Michał usłyszał, że Agnieszka chce otworzyć firmę, rozzłościł się. Sam marzył przecież o tym od dawna, ale nie mógł zrezygnować z pracy, dzięki której utrzymywał całą rodzinę z trójką dzieci. Agnieszka zajmowała się domem i dziećmi, dbała o wszystko, ogarniała całą logistykę, gdy on pracował. Własna działalność to nie to samo, co dodatkowe zajęcie – zajmuje przecież mnóstwo czasu, energii i myśli i Agnieszka nie będzie w stanie zajmować się domem tak efektywnie, jak dotychczas. I co z dziećmi? Zaczął przedstawiać swój punkt widzenia łagodnie, potem się złościł coraz bardziej, w końcu stwierdził, że nie ma możliwości, by Agnieszka próbowała własnych sił w biznesie. Wygrał kosztem żony.
Agnieszka odczekała jednak kilka dni i wróciła do rozmowy. Przedstawiła pomysł na biznes i plan działania, który przygotowany był solidnie i przemawiał. Czekała.
W końcu zaczęli się zastawiać nad kompromisem. Michał zrezygnuje z wakacji i te pieniądze przeznaczy na wynagrodzenie dla niani na dwa-trzy miesiące. Agnieszka zrealizuje tylko plan podstawowy, by zminimalizować ryzyko.
Zgodzili się, ale oboje czuli się poszkodowani. Kompromis to rezygnacja dwóch stron. Wnosi takie rozwiązanie, które nie pasuje nikomu, w którym każdy traci. Michał nie pojechał na wakacje, był przemęczony i stał się nieefektywny w pracy. Jego szef zaczął się niepokoić. Agnieszka nie rozwinęła skrzydeł – plan podstawowy przynosił mniej pieniędzy niż wynosiło wynagrodzenie niani, zaczynali się topić.
Kompromis jest szkodliwym rozwiązaniem, powoduje napięcie. Dużo lepsze jest takie, które sprawia, że obie strony wygrywają. Czy to możliwe? Gdy mąż wygrał, przegrała żona. Gdyby żona wygrała – mąż by przegrał. Gdy zastosowali kompromis przegrali oboje. A obopólne zwycięstwo?
Michał skonsultował plan żony z doradcami biznesu z firmy, w której pracował, zaproponowali pewne rozwiązania, które wzbogacały i jednocześnie upraszczały plan działania. Agnieszka poszukała dobrego współpracownika. Na cały miesiąc udało im się ściągnąć do siebie babcię, było to możliwe, dzięki wstrzymaniu działania na dwa miesiące. Gdy byli dobrze przygotowani Agnieszka zaczęła działać. Po miesiącu, Michał wziął zaległy urlop i został z dziećmi jeszcze ponad dwa tygodnie, jednocześnie wspierając żonę w działaniach, w których to było możliwe. Dopiero po tym czasie zaczęli korzystać z niani, przeplatając jednak jej usługi innymi rozwiązaniami. Okazało się, że Michał może jeden dzień w tygodniu pracować z domu, więc pracował wieczorem, a w ciągu dnia zajmował się logistyką domu, pomocna okazała się sąsiadka, której dziecko chodziło do tej samej szkoły, co dzieci Michała i Agnieszki i mogła przyprowadzać dzieci trzy razy w tygodniu i „przechować je” u siebie przez dwie-trzy godzinki. Gdy wszyscy zaczęli grać do jednej bramki, Agnieszce udało się rozwinąć skrzydła.
Trzy lata później dołączył do niej mąż z własnym biznesem. Oboje osiągnęli swoje cele, choć na początku było bardzo trudno. Rozwiązanie wygrana-wygrana może być trudne do wypracowania, ale zawsze jest możliwe. Potrzebne są tylko dwie rzeczy: gotowość do jego wypracowania i gotowość do rezygnacji z własnych koncepcji bez rezygnowania z celów. W przeciwnieństwie do kompromisu, w którym rezygnujemy z celów, a z koncepcji jedynie częściowo, tyle, ile potrzeba do osiągnięcia kopmpromisu.
Początkowo Agnieszka myślała, że będzie biznes rozwijać wieczorami, gdy dzieci pójdą spać i łudziła się, że na jakiś czas wystarczy jej sił, na wystarczająco długi czas, by stanąć na nogi. Jednak i Michał i Agnieszka zrezygnowali z własnych pomysłów, zostały im cele: zaopiekowane dzieci, rozwinięta firma Agnieszki, dobra, wydajna praca Michała.
Gdy skupili się na celach, zaczęli szukać wspólnych, nowych rozwiązań. Myśleli nad nimi wspólnie – dodając swoje potencjały, a nie rywalizując nimi. Suma okazała się większa niż przypuszczali i oprócz rozwiązania z przykładu – wymyślili jeszcze pięć innych, ewoluowały one przez jakiś czas, aż w końcu zdecydowali się na taki właśnie plan.
Z dziećmi też możesz wspólnie wygrywać!
Zauważ, że wiele rozwiązań, które stosujemy w sytuacjach napięcia z dziećmi jest wygraną jednej strony. Odpuszczam, więc dziecko wygrywa; egzekwuję swoje żądanie, więc wygrywam ja. A może szukać rozwiązań dobrych dla obu stron? Warto ich szukać, warto od małego uczyć dziecko, że możliwa jest synergia i wypracowanie rozwiązania, z którego wszyscy się cieszą. Możliwa jest współpraca i dobre wyniki, które cieszą i rozwijają, a przy tym pomagają utrzymać dobre, bliskie relacje, które jeszcze nie raz zaprocentują.
Bilbiografia:
„Reguły sukcesu” Henry Cloud,
„3 rozwiązanie” Stephen Covey,
„7 nawyków skutecznego działania Stephen Covey.